LUBOMIR – OPIS SZLAKU – KORONA GÓR POLSKI

by Kamil | ONE STEP FORWARD

Korona Gór Polski. Trzeba ruszyć w końcu z tym projektem, bo ostatnimi czasy został on całkowicie zepchnięty na margines. Aby rozruszać kości, a przy okazji zabrać na szlak córę i psa, postanowiliśmy wybrać się na niewymagający wielkiego wysiłku i położony blisko Krakowa – Lubomir (904 m n.p.m.). Trasę jaką obraliśmy stanowił najpopularniejszy, czerwony szlak wychodzący ze schroniska PTTK na Kudłaczach. Zapraszam do przeczytania relacji!


Lubomir – dojazd i parking

Trasa samochodem z Krakowa liczy sobie nieco ponad 50 km i zajęła nam dokładnie 1 godzinę. Po krótkim przejeździe A4, skierowaliśmy się na słynną Zakopiankę (droga S7) i na wysokości Pcimia skręciliśmy w lewo, przecinając rzekę Raba.

Punktem docelowym, który obraliśmy były okolice schroniska PTTK na Kudłaczach. To właśnie tam (około 200 m poniżej niego) znajduje się parking, na którym można zostawić samochód i wybrać się w dalszą trasę. Parking jest płatny, koszt to 7 zł za cały dzień. Pomimo dość późnej godziny, jak na wyjście na szlak (dochodziła 12 w południe) – miejsc parkingowych było pod dostatkiem.

Jaki wariant wybraliśmy i dlaczego?

Szlaków dojściowych na Lubomir jest kilka. Jak już wspomniałem wcześniej, my wybraliśmy ten najpopularniejszy i chyba najłatwiejszy z nich tj. czerwony wychodzący ze schroniska PTTK na Kudłaczach, który w 1:15 h zabrać ma nas na sam szczyt. Od schroniska wychodzi też szlak czarny, który łączy się z czerwonym przy rozwidleniu Pod Łysiną (887 m n.p.m.). Dzisiaj jednak postanowiliśmy z niego nie skorzystać, ponieważ z opisów wynika, że jest on gdzieniegdzie mocno błotnisty i ma swoim repertuarze kilka żwawszych podejść. My dzisiaj chcemy żeby było tylko łatwo i przyjemnie!

Alternatywą jest najkrótszy ze szlaków na Lubomir – czerwony szlak wiodący z Przełęczy Jaworzyce (579 m n.p.m.), który liczy sobie niespełna 3 km i jest częścią Małego Szlaku Beskidzkiego. Nie jest on jednak specjalnie interesujący, choć po drodze mija się Gościniec pod Lubomirem, gdzie można bardzo smacznie zjeść.

Lubomir – Beskid Makowski czy Beskid Wyspowy?

Zanim na dobre zatopimy się w gęstym lesie, musimy wyjaśnić jedną, bardzo ważną kwestię. Czytając przed wypadem informacje na temat Lubomira na pewno natraficie na rozbieżności dotyczące geograficznego przypisania tego szczytu. Twórcy projektu Korona Gór Polski uznali Lubomir za najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego, co nie jest prawdą (przynajmniej według większości publikacji).

Jeśliby odnieść się do pozycji uważanej za świętość w domenie regionalizacji tj. „Geografia regionalna Polski” autorstwa Jerzego Kondrackiego, to Lubomir bez żadnych wątpliwości powinien zostać zaklasyfikowany do pasma Beskidu Wyspowego. I taką też wersję postanowiliśmy przyjąć pisząc tą relację. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że powyższa książka za najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego wskazuje Mędralową (1169 m n.p.m.). Można się naprawdę mocno pogubić w tych wszystkich klasyfikacjach, nieprawdaż?

Czerwonym szlakiem na Lubomir

Opuszczając parking zdecydowaliśmy, że do schroniska zajrzymy dopiero w drodze powrotnej, ponieważ na godzinę 15 prognozowane było załamanie pogody. Chcieliśmy możliwie jak najszybciej dostać się na szczyt. Mała jak na razie w nosidło, pies w szelki i ruszamy! Do pokonania ledwie 3,8 km, przy przewyższeniu 200 m – ciężko nie będzie.

Po 5 minutach marszu wkraczamy w gęsty las i wygodną ścieżką zaczynamy bardzo delikatnie wnosić się wyżej. W bliskiej odległości od siebie mijamy kolejno dwa rozwidlenia szlaków. Przy pierwszym od czerwonego szlaku odłącza się na prawo szlak czarny, natomiast przy drugim – szlak zielony, który prowadzi dalej przez Przełęcz Suchą (708 m n.p.m.) do Poręby (508 m n.p.m.). Zatrzymujemy się tylko kiedy mijają nas osoby, które chcą pogłaskać Dextera lub wtedy kiedy mijamy inne psy, które Dexter oczywiście chce przywitać.

Podejście na Łysinę (891 m n.p.m.) i Trzy Kopce (894 m n.p.m.)

Nie ma co owijać w bawełnę – czerwony szlak na Lubomir do widokowych na pewno nie należy. Przez prawie cały czas trasa wiedzie lasem, przez który nie przebija się jakakolwiek panorama. Mijamy po drodze szczyt Łysiny (891 m n.p.m.), a następnie naszym oczom ukazuje się ledwo widoczna tabliczka informującą, iż dotarliśmy na Trzy Kopce (894 m n.p.m.).

Nieopodal właśnie tego miejsca znajduje się jedyny punkt widokowy na całej naszej dzisiejszej trasie! Zlokalizowany jest on na niewielkiej polanie, na której umiejscowiona została ławka. Aż żal nie posiedzieć chwilę i pozachwycać się piękną panoramą. Do szczytu już tylko niespełna 10 minut…

Lubomir – kolejny szczyt do Korony Gór Polski

Szczyt Lubomira w całości otoczony jest przez gęsty las. Na turystów czeka kilka ławeczek, na których można zjeść zasłużony posiłek i uzupełnić płyny. Odnajdujemy jedną z wolnych miejscówek i zabieramy się do pałaszowania późnego drugiego śniadania. Oprócz nas znajdowały się tu jeszcze dwie rodziny z dziećmi, także tłoku nie było.

Lubomir swoją nazwę zawdzięcza Kazimierzu Lubomirskiemu, który pod budowę obserwatorium astronomicznego podarował 10 ha okolicznego lasu oraz niewielki domek myśliwego. Jeśli zależy Wam na pieczątce Korony Gór Polski, to możecie przybić ją sobie właśnie w budynku obserwatorium. Alternatywą jest schronisko PTTK na Kudłaczach oraz malutka skrzyneczka znajdująca się na drogowskazie informującym, że znajdujemy się na szczycie Lubomira. Opcji jest naprawdę wiele!

Jeśli podoba Ci się, to co robię i chcesz wesprzeć moją działalność – postaw mi kawę mocy na szlaku! Ja odwdzięczę się kolejną relacją z wyjazdu, praktycznymi wskazówkami, poradą czy niezbędnymi informacjami, które pomogą Ci zaplanować urlop. Dziękuje!

Dodatkowo, każdy kto wesprze moją działalność otrzyma 45 dni darmowego dostępu do bogatej biblioteki audiobooków oferowanych przez BookBeat! 

Lubomir – obserwatorium astronomiczne  

Obserwatorium astronomiczne nosi nazwę profesora Tadeusza Banachiewicza, słynnego polskiego astronoma i geodety. Zostało one wybudowane w 1922 roku, z uwagi na fakt, iż obserwatorium zlokalizowane w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie przestawało mieć warunki do prowadzenia przejrzystych obserwacji (m.in. przez słynny krakowski smog). Na sukcesy długo nie trzeba było czekać – już w 1925 roku Lucjan Orkisz odkrył pierwszą kometę! Była to pierwsza kometa odkryta przez Polaka (oznaczenie C/1925 G1 Orkisz).

Niestety nie zawsze było pięknie. Już w 1944 roku obserwatorium zostało spalone przez Niemców podczas II wojny światowej. Dopiero w 2007 roku udało się wybudować nowy budynek, który służy po dzień dzisiejszy. Obserwatorium obecnie jest otwarte dla zwiedzających tylko w wybrane dni tygodnia i tylko o określonych godzinach. W chwili pisania tej relacji jest to sobota i niedziela od 11:00 do 17:00. Wszystkie informacje znajdziecie na dedykowanej stronie obserwatorium:

https://obserwatorium.lubomir.weglowka.pl/obserwatorium/

Schronisko PTTK na Kudłaczach – pamiętajcie o gotówce!

Co się odwlecze, to nie uciecze… Teraz musieliśmy już zajrzeć do pominiętego wcześniej schroniska. Schodziliśmy oczywiście tym samym, czerwonym szlakiem, także nic nas już nie zaskoczyło. Może oprócz kilku rowerzystów, którzy dzielnie parli pod górę na swoich jednośladowcach. Zazdroszczę kondycji (nie były to na bank rowery elektryczne – sprawdziłem)!

Po 50 minutach od szczytu Lubomira jesteśmy przy budynku schroniska reklamującego się, że jest jedynym schroniskiem górskim, do którego można w jeden dzień dojść z Krakowa. Położone jest ono na wysokości 730 m n.p.m. na tzw. polanie nad Nowinami i działa nieprzerwanie od 1991 roku. Posiada 37 miejsc noclegowych w pokojach dwu-, kilku- oraz wieloosobowych, a przy schronisku działa też pole namiotowe oraz 2 zadaszone wiaty. Ogólnie rzecz biorąc, infrastruktura schroniska jest dobrze przygotowana na tłumnie odwiedzające te rejony rodziny z dziećmi. Jest tu plac zabaw z huśtawkami i zjeżdżalnią, sporo stolików i ławek oraz kaczki i kury, które są absolutnym hitem! Potwierdzeniem może być nasza Laura, która przez co najmniej 20 minut karmiła je źdźbłami trawy.

PS. Nie zapomnijcie o gotówce – w schronisku nie ma możliwości płacenia kartą. Tak właśnie się załatwiliśmy i musieliśmy obejść się smakiem…

Ciekawostki i informacje praktyczne

  • koszt parkingu to 7zł/ dzień – parking znajduje się około 200 m poniżej schroniska PTTK na Kudłaczach
  • Lubomir niegdyś był zwany Łysiną – dopiero w 1934 roku szczyt nazwano na cześć księcia Lubomirskiego, a Łysiną został ochrzczony wierzchołek znajdujący się poniżej
  • na Lubomir możemy wejść też z Pcimia, Myślenic, Poręby, Lubnia, Wiśniowej oraz Kasiny Wielkiej
  • strona internetowa schroniska: https://www.kudlacze.pttk.pl/
  • w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca (do października włącznie) schronisko Kudłacze zaprasza osoby niepełnosprawne na bezpłatne ognisko wraz z poczęstunkiem (smażona kiełbaska, herbata)

Noclegi w Beskidach – Lubomir i okolice

Szukasz wymarzonego miejsca na nocleg w Beskidach? Planując wycieczkę na Lubomir najwygodniej będzie Ci szukać noclegów w takich miejscowościach jak: Pcim, Kasinka Mała, Mszana Dolna czy Węglówka.

Jeśli natomiast planujesz spędzić wakacje w Beskidzie Makowskim w niebanalny sposób, to koniecznie sprawdź platformę AlohaCamp. Znajdziesz tam nadzwyczajne miejsca noclegowe – glampingi, klimatyczne domki, domki na drzewach, prywatne kempingi czy tiny houses.

Dla naszych Czytelników mamy też coś specjalnego! Wystarczy, że klikniesz w poniższy baner:

AlohaCamp - 100 zł żniżki na pierwszą rezerwację

Podsumowanie

Lubomir z pewnością nie powali Was pod względem widokowym. Pewnie, gdyby nie projekt „Korona Gór Polski”, to liczba chętnych na jego zdobycie uległaby zmniejszeniu.

Niemniej jednak zaletą wybrania się w rejony Beskidu Wyspowego jest na pewno bliska odległość od Krakowa, przez co Lubomir może być świetnym pomysłem na sielską sobotę lub niedzielę na świeżym powietrzu. Plusem jest też na pewno schronisko PTTK na Kudłaczach, które świetnie sprawdzi jako miejsce rodzinnego odpoczynku. A tak już poza tym wszystkim, na czerwonym szlaku na Lubomir możecie sprawdzić czy Wasze pociechy rokują na dalsze górskie wycieczki – po Laurze widzę, że będą na pewno kolejne!


Jeśli podoba Ci się, to co robię i chcesz wesprzeć moją działalność – postaw mi kawę mocy na szlaku! Ja odwdzięczę się kolejną relacją z wyjazdu, praktycznymi wskazówkami, poradą czy niezbędnymi informacjami, które pomogą Ci zaplanować urlop. Dziękuje!

Dodatkowo, każdy kto wesprze moją działalność otrzyma 45 dni darmowego dostępu do bogatej biblioteki audiobooków oferowanych przez BookBeat! 

MOŻESZ ZAJRZEĆ RÓWNIEŻ TUTAJ