Stanisław Biel
TAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO
Sierpień, 2011 rok. Wspólnie z żoną Natalią i jej tatą postanawiamy wyrwać się z sielankowego wypoczynku w Chochołowie. Naszym początkowym celem jest zielony szlak prowadzący przez Dolinę Roztoki do Doliny Pięciu Stawów. Sama „Piątka” zrobiła na mnie wtedy piorunujące wrażenie, ale to nie był koniec atrakcji tego dnia. Z radością przyjąłem propozycję, aby dodatkowo wejść na Kozią Przełęcz, położoną pomiędzy słynną Zamarłą Turnią, a Kozimi Czubami.
Wspominając ten dzień nie ukrywam, że gdybym wiedział, na co się piszę pewnie nie ruszyłbym się ani na krok ze schroniska. Liczne klamry, łańcuchy, prawie pionowe skalne ściany i duża ekspozycja wymagały ode mnie maksymalnego skupienia. Od tego momentu właśnie rozpoczęła się moja fascynacja i przygoda z górami. Trwa ona do dziś i z roku na rok przypomina mi o tym, że żyć można w pełni wtedy, gdy ma się jakąś pasję.