Rusinowa Polana i Gęsia Szyja warte są odwiedzenia o każdej porze roku. Byliśmy już na nich zimową porą, dlatego przyszedł najwyższy czas, aby przekonać się jak wyglądają latem. Rewelacyjne panoramy na Tatry Wysokie, jakie zobaczyliśmy odebrały nam na chwilę mowę. Przekonajcie się sami, czy warto odwiedzić te rejony!
Spis treści
Trasa i profil wysokości
Zazadnia – Dolina Filipka
Niestandardowo parkujemy auto na parkingu przy drodze Oswalda Balzera przy Zazadni. Alternatywnie można tutaj dostać się również busami odjeżdżającymi z Zakopanego w kierunku Morskiego Oka (za bilet zapłacimy 10 zł). Dzień zaczyna się bardzo dobrze, ponieważ przyjeżdżamy na tyle wcześnie, że unikamy opłaty zarówno za parking, jak i wejście na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Ubieramy plecaki, mijamy po drodze budkę TPN-u i ruszamy w drogę za niebieskim oznaczeniem.
Trasa z pewnością nie należy do najciekawszych, ponieważ wszystko zasłonięte jest gęstym lasem. Podchodzimy leśną, utwardzoną drogą przez Dolinę Filipka, która jest rzadko odwiedzana przez turystów. Zmienia to się w niedziele i święta, ale o tym za chwilę. W pewnym momencie dochodzimy do miejsca, w którym owa dolina rozdziela się i teraz przychodzi nam wędrować już Doliną Złotą. Mocniej pod górę pniemy się wzdłuż Złotego Potoku i po niespełna godzinie od wejścia przy Zazadni meldujemy się na Wiktorówkach.
Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach
Piękny, sakralny budynek w podhalańskim stylu zlokalizowany jest na wysokości 1145 m n.p.m. W dostępnej literaturze ma kilka nazw m.in. Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach, Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr lub Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej. To ostatnie używane jest najczęściej. Historia mówi, że w 1860 roku na Wiktorówkach miało miejsce objawienie Matki Boskiej. Oficjalnie jednak nie zostało one potwierdzone przez Kościół.
Sanktuarium jest bardzo popularnym miejscem pielgrzymek i stanowi jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc kultu maryjnego na Podhalu. Wiele razy w przeszłości odwiedzał ją Karol Wojtyła. W niedalekiej odległości od kaplicy znajduje się symboliczny cmentarz ofiar Tatr, który upamiętnia tych, którzy zostali w górach na zawsze.
Rusinowa Polana po raz drugi!
Z Wiktorówek na Rusinową Polanę wspinamy się najpierw po stromych, drewnianych schodach, a następnie przekraczamy mostek na Złotym Potoku. Po 10 minutach stajemy w miejscu, które zachwyca wspaniałą i kompleksową panoramą Tatr Wysokich i Bielskich. Pewnego razu w zimie wszystko przykryte było zawieszoną nisko mgłą i chmurami. Nie byliśmy w stanie dostrzec nawet tych najbliżej położonych szczytów. Tym razem jednak widoczność przeszła samą siebie!
Rusinowa Polana położona jest na wysokości 1208 m n.p.m., pomiędzy Gęsią Szyją (1489 m n.p.m.), a Gołym Wierchem (1205 m n.p.m.). Jest ważnym węzłem szlaków turystycznych, a na jej terenie istniej bacówka, w której można spróbować lokalnych wyrobów. Koniecznie musicie skosztować oscypków, czy pysznego bundzu z wspaniałego owczego mleka. Najlepiej na jednej z licznych ławek, które rozsiane są po całej polanie.
Panoramy z Rusinowej Polany
Położenie Rusinowej Polany i widoki, które z niej się rozpościerają są naprawdę unikatowe! Wysoka, Gerlach, Rysy, Ganek, Lodowy Szczyt, Mięguszowieckie Szczyty, Hawrań, Murań, to taki zestaw koło, którego nie da się przejść obojętnie. Trzeba po prostu zobaczyć to na własne oczy! Dla tych, którzy chcieliby, ale nie mogą mam panoramy z podpisanymi szczytami – mam nadzieję, że się przydadzą!
Podejście z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję
Długo kontemplowaliśmy piękno otaczającej nas przyrody, ale przyszła najwyższa pora na kolejny cel naszej wycieczki – Gęsią Szyję. Ruszamy z werwą za zielonym oznaczeniem, ale szybko okazuje się, że musimy trochę zwolnić. Niby podejście prowadzi po wygodnych schodkach, jednak jest strome, mozolne i daje trochę popalić. Do pokonania jest ponad 250 metrów przewyższenia, na dość krótkim odcinku, dlatego można powiedzieć, że jest intensywnie. Cały czas jednak idziemy bez jakichkolwiek trudności technicznych – każdy na pewno da radę.
Po 20 minutach żmudnego podejścia, zielony szlak wypłaszacza się i zanurzamy się w gęstym, iglastym lesie. Na jego skraju ponownie jednak pokazuje charakterek. Na szczęście jest to ostatnie tak intensywne podejście i już za moment będziemy na miejscu. Kolejny płaski fragment i … stajemy na szczycie, którego nazwa nigdy nie przestaje mnie śmieszyć (podejście z Rusinowej zajęło nam 40 minut).
Gęsia Szyja i jej panoramy
Gęsia Szyja (1489 m n.p.m.) to niewysoki, reglowy szczyt, zbudowany z wypiętrzonych na około 15 metrów wapiennych skał (tzw. Waksmundzkich Skałek). Na szczycie nie ma za dużo miejsca, dlatego trzeba zachować ostrożność podczas poruszania się po nim i robienia pamiątkowych zdjęć. Ponadto, jej ściany podcięte są stromymi urwiskami. Zdecydowanie jest gdzie polecieć.
Panoramy. Jeśli Rusinowa Polana Was zauroczyła, to tutaj będzie podobnie. Gęsia Szyja serwuje nam m.in. widoki na Dolinę Waksumndzką, Wołoszyn, Koszystą, Giewont, Kasprowy Wierch i całą plejadę pozostałych szczytów Tatr Wysokich i Bielskich.
Zejście w kierunku Waksmundzkiej Równi i Doliny Pańszczycy
Podobnie jak podczas naszej zimowej wycieczki ani przez chwilę nie myśleliśmy o powrocie tą sama trasą. Ponownie zdecydowaliśmy się na kontunuowanie trasy zielonym szlakiem turystycznym. Wygodną i łagodną ścieżką schodzimy u podnóża Suchego Wierchu (1485 m n.p.m.). Po około 20 minutach od kulminacji Gęsiej Szyi docieramy do Równi Waksmundzkiej (1407 m n.p.m.). Stąd kierujemy się w lewo, aby po chwili zatopić się w lesie.
Trasa prowadząca przez las nie jest wymagająca, ale mamy wrażenie, że bardzo często faluje. Początkowo schodzi łagodnie w dół, później się podnosi, później znowu obniża i tak na okrągło. Na szczęście daje potrzebny chłód i możliwość ochłodzenia się w przepływającym nieopodal potoku. Dodatkowo plusem jest znikoma ilość turystów, która się tutaj zapuszcza. Po drodze minęliśmy przez cały ten czas raptem trzy osoby.
Rozwidlenie szlaków w Dolinie Pańszczycy
Po krótkim podejściu docieramy na Wolarczyska, gdzie zamieniamy zielony szlak na czarny. Czarne oznaczenie prowadzi w okolice urokliwego Czerwonego Stawu w Dolinie Pańszczycy i wiedzie równolegle do Pańszczyckiego Potoku.
Przy drogowskazie, przy którym łączy się żółty szlak z Doliny Gąsienicowej ze szlakiem, którym właśnie przyszliśmy kończymy naszą dzisiejszą relację. To jednak nie koniec tatrzańskiej wyrypy! Już za tydzień spodziewajcie się jej kontynuacji i jeszcze piękniejszych widoków! Pewnie już domyślacie się jakie miejsce odwiedzimy. Stay tuned!
Noclegi Tatry – noclegi w Zakopanem i okolicach
Szukasz wymarzonego miejsca na nocleg w Tatrach? Planując wycieczkę na Rusinową Polanę najwygodniej będzie Ci szukać noclegów w takich miejscowościach jak: Zakopane, Murzazichle, Małe Ciche czy Bukowina Tatrzańska.
Jeśli natomiast planujesz spędzić wakacje w Tatrach w niebanalny sposób, to koniecznie sprawdź platformę AlohaCamp. Znajdziesz tam nadzwyczajne miejsca noclegowe – glampingi, klimatyczne domki, domki na drzewach, prywatne kempingi czy tiny houses.
Dla naszych Czytelników mamy też coś specjalnego! Wystarczy, że klikniesz w poniższy baner:
Podsumowanie
Dzisiejszy dzień utwierdził mnie w przekonaniu, że wycieczka na Rusinową Polanę i Gęsią Szyję zawsze jest dobrym pomysłem! Szlak jest łatwy i bezpieczny, a widoki jakie dostajemy w zamian są jednymi z najpiękniejszych w Tatrach. Gerlach, Wysoka, Ganek, Lodowy Szczyt czy Mięguszowieckie Szczyty są w stanie skutecznie przyciągnąć wzrok i skłonić do dłuższego odpoczynku w tych miejscach.
A Wy jakie macie odczucia? Podobało się?